Co pan teraz pisze? – pytacie mnie od czasu do czasu. Otóż aktualnie pracuję nad dwiema książkami. Po pierwsze – piszę kontynuację „Cwaniaków”. Po drugie – i wreszcie jest czas, by to oficjalnie ogłosić – od roku z hakiem pracuję nad reporterską biografią… Arkadego Fiedlera. Tak, temat jest ogromny i onieśmiela. Dość powiedzieć, że sławny podróżnik zjechał niemal całą kulę ziemską. Ale nie tylko jego podróże warte są opisania. Fiedler wiódł niezwykle interesujące życie – przed wojną, zwłaszcza w latach 30. był krajowym celebrytą, a gazety rozpisywały się o jego kolejnych wyprawach i miłosnych podbojach. W czasie wojny napisał dwa wspaniałe reportaże, które krzepiły ducha Polaków pod okupacją – „Dywizjon 303” oraz „Dziękuję ci, kapitanie”. Po wojnie – wrócił do komunistycznej Polski, bo nie wyobrażał sobie pisać dla Polaków z emigracji. Jego relacje z nową władzą są fascynującym polem badawczym. Przyjechał do Polski Ludowej w glorii, potem komuniści zafundowali mu kilkuletnią „zamrażarkę”. Wrócił do podróży wraz z nastaniem Gomułki. Nigdy nie zapisał się do partii, ale tajemnicą poliszynela pozostaje, że potrafił sobie ułożyć stosunki z prominentnymi działaczami partii – np. z premierem Cyrankiewiczem. Co pomogło mu oczywiście wrócić na szlaki…
Rekonstruowanie przeszłości to fascynująca przygoda. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, późną jesienią lub zimą zobaczycie na księgarskich półkach moją nową książkę – tym razem zdecydowanie non fiction.